Max Czornyj, nowe wcielenie Remigiusza Mroza ?
Nie proszę państwa, równie młody i przystojny pisarz, wdarł się do grona czołowych polskich pisarzy kryminałów pisząc lepiej niż Mróz. Jego trzy pierwsze powieści mają lepsze recenzje niż pierwsze kolegi po fachu. Nie zdziwcie się, jeśli niedługo komisarz Eryk Deryło zdymisjonuje adwokat Joannę Chyłkę, i wyśle ją na emeryturę. Na razie imć Pan Czornyj napisał trzy książki, w tym „Grzech” i „Ofiarę”. Opowiadają przygody, no cóż, delikatnie mówiąc, impulsywnego komisarza Eryka Deryłę. Zmaga się on oczywiście z szalonym, inteligentnym seryjnym mordercą. W książkach Czornyja recepta Hitchcocka realizowana jest z zabójczą precyzją – już na początku, czytelniku, opadnie ci szczeka, a później, już jej nie podniesiesz do ostatniej strony. No i miejsce, od czasu przedwojennych przygód komisarza Zygmunta Maciejewskiego, zło wciąż mieszka w Lublinie – miasto to mroczne, ciężkie, spowite mgłą zbrodni, czyli takie jakie lubią fani kryminałów. Dla miłośników Remigiusza Mroza pozycja obowiązkowa.
Polecam książki czytać po kolei, najpierw „Grzech” a później „Ofiarę”. Część trzecia, „Pokuta” za chwilę pojawi się na rynku. Już nie mogę się doczekać.
Uwaga!!! Powieść brutalna… bardzo.