Kto by pomyślał, że najpopularniejszy w Katalonii program satyryczny ma tytuł „Polonia”, a emisja kończy się słowem „koniec”, które znają wszyscy? Katalończycy kochają Mrożka i Kantora, a spacer po mieście zaprowadzi nas do miejsc, gdzie chodził Chopin, Anders, Kapuściński, Gombrowicz. Po drodze znajdziemy polskie restauracje i sklepy, gdzie można kupić suchą krakowską, która jednak w niczym nie przypomina polskiego specjału. W katedrze wisi obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a sukces klubu Barca zaczął się od polskiego piłkarza, który grał tam bez wynagrodzenia.
(wydawca)