„Bellum et artes 一 Casus Silesiae: Sztuki piękne i religia na Śląsku podczas wojen w XVII wieku”.
Opr. red. Urszula Bończyk-Dawidziuk, Jarosław Suleja
***
Czy wojna połączona ze sztuką może posiadać jakikolwiek pierwiastek pozytywny?
Zapewne jedna z pierwszych myśli, która przychodzi nam do głowy, kiedy słyszymy te słowa to grabież, później pewnie zniszczenie.
Autorzy publikacji „Bellum et artes…” (do wystawy o tym samym tytule) dopowiadają nam już w podtytule, że po pierwsze: casus Silesiae, a więc sprawa dotyczyć będzie Śląska, a zaraz we wstępie, że teatrem działań będą jego główne miasta, jak Wrocław, Legnica czy Świdnica. Po drugie 一 działania wojenne obejmują wiek XVII, a zatem mowa będzie głównie o najstraszniejszym w dziejach Europy konflikcie religijnym, czyli wojnie trzydziestoletniej.
„Bellum & Artes…” nie czyni jednak zniszczeń i grabieży sztuki głównym, a nawet drugim tematem (chociaż i on pojawia się w publikacji), ale przepuszcza patrzenie na sztukę XVII-wieczną z szerszej perspektywy 一 jej wpływu na wojnę, sposoby jej wykorzystania w czasie konfliktu oraz jej wykorzystania po okresie działań wojennych.
Wiadome jest, że pierwiastek religijny będzie odgrywał w opowiadaniu o wieku XVII rolę znaczącą 一 skoro tak, to właśnie sztuki w tym wymiarze zabraknąć tutaj nie mogło. Przez całe stulecia sztuka europejska związana była z religią, a zatem kiedy Marcin Luter w 1517 r. wbił klin (sic!), w wydawałoby się niepodzielny kościół, a narastający przez cały wiek XVI konflikt, przerodził się ostatecznie w 30-letnią rzeź ludzi modlących się do jednego boga, jej efekty pozostawiły trwały ślad w śląskiej sztuce i architekturze.
Dla nas, współczesnych, nie jest to już tak odczuwalne (zastąpiliśmy to innymi motywami), jednak w XVII w. obraz, kielich, budowla czy moneta decydować mogły o życiu i śmierci, a przykłady budowli kościołów pokoju i łaski były wyrazem potęgi, zarówno katolickiego władcy, jak i zbiorowej siły protestanckich wyznawców.
Są w końcu sztuki z czasu wojen XVII w. namacalnym obiektem tamtych czasów, które dzisiaj, w kulturze obrazu tak łatwo są replikowane i dostępne 一 warto je zatem poznawać i odkrywać.
***
W dziale Regionalnym z Czytelnią Książnicy Karkonoskiej stoimy na stanowisku, że publikacje do wystaw, taka jak „Bellum et artes…” stanowią, obok książek, integralną część popularyzacji śląskiego dziedzictwa, a obraz w takich dziełach, czasem w przeważającej większości, jest równoważny z tekstem, który pojawia się w katalogu.
Jan Lercher
kierownik działu Regionalnego z Czytelnią
Książnicy Karkonoskiej