Wartki esej o historii regionu, napisany przez pracownice Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu porywa od pierwszego rozdziału. Dynamiczna zmiana wątków z wplecionymi ciekawostkami i detalami sprawia, że tej książki się nie czyta, tę książkę się pochłania. Kilka godzin spędzonych z jej treścią owocuje atrakcyjna wiedzą na temat Jeleniej Góry i najbliższej okolicy. Przydatną podczas rodzinnych wycieczek, bo pozwoli zabłysnąć w wielu miejscach! Z fragmentu poświęconego Duchowi Gór dowiemy się, że na jednym z jeleniogórskich budynków widnieje płaskorzeźba z jego wizerunkiem, poznamy również historię spotkania Karkonosza z Neptunem. Autorki wyjaśniają dlaczego atrybutem św. Jadwigi jest trzymany w dłoni bucik oraz kto i za co dziękuje „Dobrej mateczce z Bukowca”, co uwiecznione zostało na jednej z latarni w Cieplicach. Nie wszyscy z nas pewnie uświadamiają sobie, że kamienice przy Placu Ratuszowym nie mają nawet 60 lat, a sam jeleniogórski rynek był po wojnie symbolem szabrownictwa! Co zostało uwiecznione w jednym z polskich filmów. Tłumy odwiedzały to miejsce, tłumy turystów zadeptywały na początku XX wieku Karkonosze, jak wspomina Mieczysław Orłowicz „Były to góry najbardziej hałaśliwe, jakie widziałem w życiu” . Z jeleniogórskiego lotniska można było dolecieć nawet do Berlina i Lipska, rozwijała się kolej, kwitła branża turystyczna. Zarówno przed, jak i po wojnie Kotlina jeleniogórska przyciągała artystów, to w Jeleniej Górze mieszkała kontrowersyjna pejzażystka Katarina Kosack, a a Alina i Czesław Centkiewiczowie napisali tu opowiadanie „Odarpi, syn Egigwy” .