7 lipca 1816 roku. „Za Świdnicą w miarę posuwania się naprzód, kraj robi się coraz piękniejszy; powoli wyłaniają się Karkonosze.” Wielu z nas, a może wszyscy, znamy ten moment, opisywany przez polską arystokratkę, 70 letnią żonę generała. Izabela podróżowała na Śląsk do Cieplic, jechała na kurację, a w drodze spisywała swoje spostrzeżenia na temat ludzi, okolicy, architektury, przemysłu, rzemieślnictwa, ogrodnictwa, pozostawiając pamiętnik pełen ciekawych uwag i opisów z pierwszej ręki. Generałowa, w towarzystwie wychowanki Zofii Matuszewiczówny i papugi przemierzała Śląskie wsie i miasta, odwiedzała teatry, galerie, gościła u właścicieli ziemskich, uczestniczyła w balach. Do Cieplic dotarła 12 lipca i została tu 4 tygodnie, czas spędzała na kąpielach i poznawaniu okolicznych atrakcji. Obejrzała Chojnik, Szklarkę, Kamieńczyk, zajrzała do Bukowca, Kowar, Staniszowa, Sosnówki, została wniesiona na Śnieżne Kotły i do wodospadu Łaby. Kuracje kontynuowała w zdroju wałbrzyskim.
Jak Izabela Czartoryska widziała Kotlinę Jeleniogórską, co jej się podobało, a co dziwiło, jacy byli jej ówcześni mieszkańcy, czym żyli, co jedli, jak się ubierali, kim byli: Pätz, Fiedler, Mahlerowa, Maltzanowie? Polka na obczyźnie, z żalem opuszczała Cieplice, unosząc wiele miłych wspomnień i florystyczny prezent od Piotra Fiedlera. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)