„Serce” to jedna z tych książek, których omawianie sprawia najwięcej trudności, bo pisaniu cały czas towarzyszą wątpliwości, niedosyt i obawa, że źle dobrane słowa, nietrafione sformułowania (choć mimo poszukiwań inne nie wydają się lepsze) nie wyrażają do końca tego, co chcielibyśmy powiedzieć, a kto wie czy nie kaleczą tak delikatnej struktury powieści. Nie pomaga wcale fabuła, którą można przekazać w paru słowach: Wika, młoda dziewczyna tuż po maturze, rusza z chłopakiem na Zachód. Chcą zarobić na przyszłe wspólne życie, na studia, ale też przeżyć coś innego i zobaczyć trochę świata. Autostopem docierają do Szwajcarii, gdzie Wika znajduje pracę w domu dwóch nieco ekscentrycznych kobiet: Shirley i Robin, matki i córki. Przyjedzie do nich ponownie, ale jakże już inna, po własnych dramatycznych przeżyciach. Tyle że akcja niczego nie wyjaśnia, bo najważniejszą i najtrudniejszą, ale też najbardziej fascynującą podróż Wika odbywa w głąb siebie, a tej streścić się nie da, bo nagłe błyski świadomości, że przeszłość nie jest taka jak podpowiada nam pamięć, skomplikowane relacje kobiet, doświadczenie straty, przeżywanie żałoby, spoglądanie na starość, towarzyszenie chorobie, która nie prowadzi do zdrowia nie poddają się łatwemu opisowi. I jeszcze to niezwykłe odczuwanie przyrody, a wszystko tak subtelnymi, ledwie dostrzegalnymi pociągnięciami pióra jak towarzyszące tekstowi eteryczne, czarno-białe fotografie. Jak to dobrze, że jury Literackiej Nagrody Nike 2017 zauważyło i doceniło tę powieść – tak łatwo można ją było przeoczyć! Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)