Ferzan Ozpetek – reżyser urodzony w Stambule, przez świat filmu porwany do Rzymu, tym razem proponuje nam prozę po części autobiograficzną. Po części, bo niezwykle ciekawa narracja prowadzona jest dwutorowo – drugi, równoległy wątek to fikcyjna historia Anny, która w tym samym czasie co autor i tym samym samolotem przylatuje do Stambułu. Retrospekcje i wspomnienia przeplatają się z teraźniejszością, która niespodziewanie dla niej stawia ją przed najważniejszymi w życiu wyborami. Ozpetek w identyczny sposób opowiada o sobie. Kolejny pobyt w rodzinnym mieście, w którym ciągle jest jego dom a w nim Mama – kiedyś niezwykle piękna i elegancka kobieta (jej zdjęcie widnieje na pierwszej stronie okładki), teraz coraz słabsza, coraz bardziej niedołężna – to za każdym razem okazja do wspomnień, dzięki którym poznajemy dzieciństwo i wczesną młodość reżysera, towarzyszące mu radości i fascynacje, dramaty i tajemnice. Ale siła i niezwykła uroda tej książki to nie tylko fakty i zdarzenia, ale przede wszystkim sposób opowiadania o nich. Smutek, melancholia, nostalgia przeplatają się z emocjami, których moc jest w stanie w jednej chwili zmienić bieg poukładanej dotąd egzystencji. Kobiety w „Rosso Istanbul”: przypadkowo spotkane, przyjaciółki, ciotki i kuzynki – niewielu jest pisarzy, którzy tak potrafiliby na nie spojrzeć, wejrzeć w myśli i marzenia. To one nadają sens jego istnieniu, a w przeszłości miały na niego największy wpływ. No i najważniejszy bohater – Stambuł – jego przemijający urok i nachalna nowoczesność, historia i teraźniejszość, niemy świadek miłości i rozstań, namiętności, które stanowią esencję życia. (KH)
Książka dostępna w zbiorach Wypożyczalni Głównej Książnicy Karkonoskiej.