Publikacja Stefanii Żelasko, wieloletniej pracowniczki Muzeum Karkonoskiego, to owoc pracy nad tematem koronek, które powstawały na Dolnym Śląsku w kilkudziesięciu szkołach zakładanych tu w XIX wieku i w 1. połowie XX wieku. Owoc piękny i dorodny. Autorka kolekcjonowała i badała zagadnienia, korzystając z zasobów archiwalnych.
Dolnośląskie wyroby stały na bardzo wysokim poziomie artystycznym, bardzo cenione i nagradzane królowały na wielu europejskich dworach. Realizowano zamówienia na wyprawy ślubne dla księżniczek, chusty, szale kołnierzyki, mankiety, wachlarze… Gotowe wyroby wysyłano do Berlina, Moskwy, Hamburga, Amsterdamu… Tutejsze koronki wyróżniały się artyzmem i wytwornym charakterem. Naukę prowadzono m.in. w Jeleniej Górze, Kowarach, Szklarskiej Porębie, Lwówku Śląskim, okręgu złotoryjskim, lubańskim i bolesławieckim. W Jeleniej Górze wciąż istnieją obiekty związane z tym przemysłem: Szkoła Podstawowa nr 2, budynek przy Długiej 12, czy 1 Maja 16, gdzie nauczano tej trudnej sztuki, czy kamienica przy ul. Marii Konopnickiej, w której można było zakupić gotowe wyroby.
W publikacji znajdziecie opisy technik koronkarskich, historię szkół koronkarskich opartą na materiałach źródłowych, historie przedsiębiorców, nauczycieli, projektantów i całe mnóstwo przykładów wzorów tworzonych nie tylko pod Karkonoszami. Przekonacie się także, że tę niełatwą, żmudną i wymagającej ogromu cierpliwości sztukę wykonywali również mężczyźni. Zresztą, sprawdźcie sami. Polecamy z największą przyjemnością.
Jeszcze przez kilka dni (do 18 sierpnia 2024) macie szansę obejrzeć dolnośląskie wyroby na wystawie „Dolny Śląsk pnie się w górę”, w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze. To wyjątkowa okazja, warto z niej skorzystać, by przyjrzeć się przedmiotom, o którym mówiono, „że przede wszystkim z powodu niepowtarzalnych wzorów i nowoczesnego stylu rysunku” przewyższa najbardziej wówczas cenione, hafty brukselskie. (AG)