Home > Polecamy > Niedorymy Niedotakty / Piosenki dla pań i panów…
Kazimierz Pichlak
Facebook
Instagram
Tiktok

Niedorymy Niedotakty / Piosenki dla pań i panów…
Kazimierz Pichlak

opublikowano: 24 maja 2022, przez: jl

Jan Owczarek

KAZIMIERZA PICHLAKA WIERSZE O ŻYCIU, KOBIETACH I INNYCH SPRAWACH

Kazimierz Pichlak jest osobowością nietuzinkową, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy mamy do czynienia z tendencjami do specjalizacji, wąskiego doskonalenia warsztatu i zamykania okien percepcji na inne sprawy. Inaczej jest w przypadku Pichlaka. Ten znakomity jeleniogórski lekarz chirurg jest także świetnym fotografem, wspinaczem, który ma za sobą wiele wysokogórskich dróg oraz oryginalnym poetą.

Niedawno wydane dwa tomiki poezji potwierdzają nie tylko humanistyczny zmysł autora – lekarza, ale stanowią zbiór niebanalnych refleksji ujętych w formę wiersza. Pierwsza z książek Piosenki dla pan i panów nie zawsze pruderyjne, czasem frasobliwe jest rzeczywiście tomikiem, na który składają się teksty z powodzeniem mogące stać się piosenkami albo wręcz pieśniami, songami, co w rzeczywistości ma miejsce dzięki współpracy Pichlaka z pieśniarzem Jackiem Szreniawą. Druga książek zatytułowana Niedorymy niedotakty pomieściła wiersze pisane w okresie epidemii coronawirusa C19, posiada więc swoiste piętno tego czasu. Zbiór ten jest podzielony na kilka części, które mogłyby nawet pretendować do miana odrębnych tomików, łączy je jednak nieco przekorna tonacja, w którą ubiera autor swoje wiersze i którym nadał, nieprzypadkowo, przekorny nieco tytuł.

Mimo niefrasobliwej nuty obecnej w wymienionych tomach pojawia się często tonacja poważna, a jakże często poeta przechodzi z żartobliwego z pozoru tonu w strefę zadumy. Zbiorek Piosenki dla pań i panów nie zawsze pruderyjne, czasem frasobliwe otwiera wiersz W krysztale twego czasu. Kazimierz Pichlak często posługuje się wierszem rymowanym, używa dyskretnej na ogół metafory, tworzy obraz:

Snują się świty i zmierzchy
Jak z bożej fajki dym
Życie nie wyda reszty
Bilonem brzęczy rym

W sopranach z nutą basów
Kosmiczny zaśpiew gra
W krysztale twego czasu
Ten promień ? Tak – to ja

Podobnie w wierszu Jaka ja będę, jaki ty będziesz:

Tak dobrze gdy orbity blisko
I skóra lgnie do skóry
Nieziemskie loty ziemskich istot
Bolera słychać tu rytm

(…)

Jaki ja będę
Jaka ty będziesz
Gdy zwiędnie już huragan
Jaka się nitka z przędzy uprzędzie
O czym nie będzie się gadać

Świat człowieka jest dla autora wiersza czasem gwiazd. Gwiazdy się zapalają, rozjaśniają, płoną soczyście i wygasają. Gasną. Gdy zbliżą się do siebie to rozjaśniają sobą przestrzeń podwójnie. Są szczęśliwe. W obliczu prawdziwych gwiazd zapalających się wieczorem tworzy się piękny nastrój bliskości, wspomagany melodią bolera. Pichlak potrafi, przedstawiając tę sytuację egzystencjalną posłużyć się sugestywnym skrótem:

W długim locie dwa ptaki
Wciąż niewygasły płomień
Moje do ciebie szlaki
Twoja droga do mnie
(W długim locie dwa ptaki)

Muzyka jest częstym motywem towarzyszącym wyrażeniu uczucia. W Sonacie księżycowej melodyjnie dźwięczą słowa miłości: W niebios filharmonii/ Muzyką twe ciało/ Nuty jak łzy ronisz/ Gwiazdami spadają/ I każda z galaktyk/ Gra koncert tak jak ty// Jest w tobie ton najczystszy,/ Są nuty kryształowe./ Tak Absolutu bliskie/ Dźwięki co poza słowem. (…). Muzyka jest siostrą poezji. Kobieta jest w niektórych wierszach jak instrument (np. gdy rankiem drzemiesz naga/ masz kształt zaspanych skrzypiec w wierszu Jak psychotropy wariat).

Kazimierz Pichlak chętnie jednak porzuca pobrzmiewającą jakby z daleka Gałczyńskim rekwizytornię (ale chyba nie tak często jej używa) i o miłości pisze z perspektywy racjonalnej, pozbawionej tropów oswojonych w poezji miłosnej. Mamy więc cały bukiet wierszy napisanych w nieco żartobliwym tonie, przekornych i uśmiechniętych. Poeta schodzi z wysokiego C i używa konwencji poetyckiego flirtu. To życiowe, nie tylko poetyckie, mistrzostwo, by tak pięknie flirtować z własną żoną. Dobrze oddaje tę atmosferę wiersz Bałamuć mnie, bałamuć:

Bałamuć mnie, bałamuć
Haczyk z powabem zarzuć
Rozedrgaj serca lutnię
Bałamuć mnie bałamuć
Najlepiej bałamutnie

Takiego, mów mi tak, mężczyzny
Nie miałaś jeszcze w życiu nigdy
Że ja po tamtych leczę blizny
Jak nikt nalewkę robię z pigwy

Liryzm wierszy Pichlaka bierze się ze splatania tradycyjnych rekwizytów w nieoczekiwanymi ich zastosowaniami, nowymi kontekstami. W zbiorze (bo nie zbiorku, gdyż wierszy jest sporo, a książka dość pokaźna) Piosenki dla pań i panów nie zawsze pruderyjne, czasami frasobliwe sporo tematów „łóżkowych”. Mamy więc na przykład wiersz a nie mówiłem, w którym bohaterka utworu uskarża się przed sobą na samotność po wzniosłych czasach namiętności:

Sama w wielkim łóżku
Obok smutku kurz tu
Bo taniec, był taniec
Księżyca kastaniet
Wydzwaniał nam rytm
Gwiazd w dłonie łapanie
Rąk, nóg przekładaniec
Intruzem był świt

Odpowiedzią na ewokację żalu staje się przekonanie, że miłość pozostaje w rezerwuarze pamięci: Dopóki mnie pamiętasz/ Dopóki w tobie jestem/ Droga nie aż tak kręta/ Nie nazbyt mokre deszcze (wiersz Dopóki mnie pamiętasz). Takich wierszy, w tym tonie, jest sporo. Niebanalność spojrzenia można zobaczyć w takich egzystencjalnych migawkach jak choćby ta:

(…)

Dwa razy można mieć też zęby,
A nawet trzy, jak w bajce.
Pierwsze – mleczaki. Drugie – na chwilę.
Trzecie – co na noc w szklance

(…)

Dwa razy można głowę stracić
Za złego losu przyczyną.
Pierwszy – najgorszy – dla kobiety.
Drugi – oj, lepszy – pod gilotyną.

Twórczość Kazimierza Pichlaka, lekarza i poety, umiarkowanie przyziemna, umiarkowanie wzniosła jest ciekawym zjawiskiem na tle zarówno poezji posługującej się tradycyjną wersyfikacją, jak i tej hałaśliwie uważającej się za awangardową. Pichlak idzie trzecią drogą. Inteligentnie i precyzyjnie posługuje się piórem jako poeta, tak jak skalpelem jako chirurg. Poezja to bezpruderyjna, ale też stroniąca od prymitywnych ewokacji doznań cielesnych, tak częstych wśród rzekomych „awangardzistów”.

Obydwa zbiory, wydane przez jeleniogórskie wydawnictwo „AD REM”, cieszą nie tylko niebanalną treścią, żartobliwo- poważnym tonem, ale też bardzo starannym opracowaniem. Białe okładki z czerwoną czcionką, inkrustowane dyskretnie wkładkami zapowiadającymi mini-tomiki wewnątrz tomu, a nawet graficzne folie wewnątrz książek stwarzają wrażenie niewymuszonej elegancji i prostoty.

Niedorymy Niedotakty
Wydawnictwo AD REM, Jelenia Góra 2021

Piosenki dla pań i panów nie zawsze pruderyjne, czasem frasobliwe
Wydawnictwo AD REM, Jelenia Góra 2021

wszystko z kategorii: Polecamy <<   >>