Wielka biografia, dosłownie, planowana na trzy tomy, każdy po tysiąc stron. Porażające, zniechęcające, kto to weźmie do reki. Kto weźmie ten będzie zachwycony, kto się boi cegły niech otworzy w e-booku. Jeśli nie, będzie żałował, gdyż Waldemar Piasecki, przyjaciel Jana Karskiego dokonał pracy iście monumentalnej. Połączył losy człowieka z epoką, wspaniale odmalował zazębiające się w pełnym piękna i brzydoty dwudziestoleciu międzywojennym.
Jan Karski, właściwie Jan Romuald Kozielewski urodził się w Łodzi w pamiętnym 1914 r. i to młodość króluje w tomie pierwszym, kończąc się wybuchem wojny 1939 i młodości.
Ośmielę się napisać iż jeszcze nigdy nie czytałem tak barwnego opisu tego niezwykle zmitologizowanego w jedną lub w drugą stronę czasu. To niezwykle wciągająca opowieść, która w beletrystyczny wręcz sposób ukazuje przedwojenną Łódź, stosunki narodowościowe, pierwsze miłostki bohatera, a później te poważne, bo jako przystojny chłopak miał ich bowiem wiele. Szczegóły poznał od samego bohatera – obserwujemy jak wchodzi w elitę ówczesnej Polski, jego rodzina była bowiem zaimpregnowana wprost Piłsudskim. Bracia Koźielewscy postawili na dobrego konia, jak mówiło się w przedwojennej Polsce i osiągnęli wysokie stanowiska za Sanacji. Sam Jan skończył uniwersytet Lwowski, och jak piękny jest przy tym opis Lwowa. Piasecki opisuje młodego człowieka, który chociaż ma zaplanowane życie, sterowane przez prominentnego brata, to rzeczywistość widzi po swojemu. Później praca w służbach dyplomatycznej MSZ, co daje nam widok na całą Europę i misje dyplomatyczne które zaprowadziły go nawet… na zjazd NSDAP w Norymberdze i no cóż, nie mógł sobie odmówić na nim dyskretnego pozdrowienia brytyjskiej Nazistki Unity Mitford, podobno kochanki Hitlera. To młody człowiek, nienawidzi nazizmu, ale widzi urok jaki rzuca Hitler na Niemców. Szybko ochłonie, przecież broni Żydów, robił to już jako chłopiec w Łodzi. Jest absolutnie przeciw prześladowaniu Żydów, w niezwykle romantycznych okolicznościach zakochuje się zresztą w żydówce, i tym razem jest to już miłość poważna, bo z oświadczynami. Widzimy jego bunt przeciw rosnącej sile ONR u, antysemityzmu i skrajnej prawicy, autor ukazuje młodego, często zagubionego człowieka w osobisty dramacie, gdy jego ukochana nie widzi w tym kraju dla siebie przyszłości.
Na ponad 900 stronach powieści udało się autorowi opisać niezwykłego bohatera i odrodzoną Polskę, kraj nie szklanych domów, ale mający coś z Doktora Jekylla i Pana Hyde. Miłość, wielkie procesy polityczne i kryminalne II Rzeczypospolitej, polityka, czyli lata dwudzieste, lata trzydzieste w całej swej okazałości, od brudnych slamsów Łodzi po salony władzy, placówki dyplomatyczne czy poligony wojskowe.
Czegoż chcieć więcej? Następnych tomów 🙂