Mariusz Czubaj powrócił do swojego ulubionego policjanta, a właściwie profilera Rudolfa Heinza. Niestety, Heinz nie jest w najlepszej formie. Ostatnia sprawa dała mu się mocno we znaki i nie jest przekonany, czy stać go na coś jeszcze. Tym bardziej, że na wsparcie kolegów z pracy nie ma co liczyć – komenda policji to nie kółko towarzyskie, tu są emocje, a przede wszystkim ambicje. I jak ktoś jest na wylocie, to musi sobie radzić sam, innym szkoda czasu. Oni wiedzą, że w końcu trafia się takie śledztwo, błąd, przeoczenie śladów, po którym zaczyna się spadanie. Ich też to czeka, ale wolą o tym nie myśleć, bo na razie palec losu wskazał kogoś innego. A swoją drogą Heinz nie jest zbyt lubiany: samotnik, outsider, cięty język, pije umiarkowanie, słucha bluesa, nawet gra. Bardziej od kolegów nie lubią go ci, którzy przez niego siedzieli. Właśnie wyszedł jeden z nich. Psychopata. Pamięta a na pamięć najlepsza jest zemsta. Chce czy nie, Heinz musi wrócić do pracy. Tym bardziej, że został zamordowany stary kumpel, kiedyś jego mistrz i mentor, który potem popłynął i nie znalazł się nikt, kto by go zatrzymał. Wszystko wskazuje na to, że jego śmierć ma związek ze starą, ciągle niewyjaśnioną sprawą, właśnie tą, która pogrążyła Jacka Szymona. To wszystko zobowiązuje. Mroczny, trzymający w napięciu do ostatniej strony, najnowszy kryminał Mariusza Czubaja wart jest zarwania nocy. I lepiej ją sobie z góry zarezerwować na czytanie, bo trudno się będzie oderwać. Chyba że rano. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)