Jak pisze we wstępie autor, ta książka niczego nie wyjaśnia, ta książka to garść interesujących okruchów o społeczności, która po cichu, pracowicie zostawiła swoje niewielkie ślady w obrazie Dolnego Śląska.
U schyłku XVIII wieku w Jeleniej Górze mieszkały 3 osoby wyznania mojżeszowego, kilkanaście lat później liczba ta wzrosła do 35. W 1845 roku gmina żydowska podjęła starania o budowę synagogi. 14 września 1946 roku odbyło się uroczyste otwarcie domu modlitwy, brali w nim udział przedstawiciele wszystkich wyznań. Budynek nie przetrwał do dziś, gdzie się znajdował? W ścisłym centrum, po szczegóły odsyłamy do książki. Jeleniogórska synagoga to nie jedyne miejsce zgromadzeń wyznawców judaizmu na Dolnym Śląsku. Swoje świątynie mieli Żydzi w kamiennej Górze, Kowarach, Jaworze … Obecność Żydów w Jeleniej Górze upamiętniają cmentarze żydowskie oraz elementy architektoniczne, charakterystyczne dla kultury zdobienia domów, zachowane do dziś przy ul. Grabowskiego, Wiejskiej, Drzymały, Wolności. Autor publikacji wspomina też o jeleniogórskiej mykwie , o domu wypoczynkowym braci Barasch , o Carlu Samuelu Haeuslerze, który obok prowadzonych wielu ciekawych interesów był pierwszym producentem szampana na Śląsku oraz o Carlu Hauptmannie i jego niepolitycznych przyjaźniach i romansie.
Po 1945 dolnośląska społeczność żydowska była najliczniejsza w Polsce. Ziemie Odzyskane dawały szanse na nowe życie. Kres temu położyły wydarzenia w 1968 roku. Pozostały okruchy, wplecione w historię i wizerunek regionu oraz wspomnienie o ludziach. Prezentowana książka gromadzi te okruchy i opowiada o tym, co zatarło się w naszej świadomości. Książka dostępna w zbiorach regionalnych. (JJ)