Home > Zasoby > Recenzje literatury regionalnej > Henryk Waniek. Cmentarz nieśmiertelnych
Facebook
Instagram
Tiktok

Henryk Waniek. Cmentarz nieśmiertelnych

opublikowano: 28 kwietnia 2017, przez: Pro Mo

Cmentarz nieśmiertelnych. Henryk Waniek

Eseje Henryka Wańka krążą wokół mitu Karkonoszy, spiritus loci, który przyciągał artystów i sprawiał, że wybierali to miejsce na swój dom. Można powiedzieć, że atmosfera tego miejsca to główny przedmiot  rozważań autora, jednak bez kolejnych bohaterów byłoby to tylko rozważanie teoretyczne. Henryk Waniek zaczyna swoją listę obecności od Carla i Gerharta Hauptmannów, którzy osiedli w Szklarskiej Porębie Średniej w 1891 roku. Niezwykle energetyczny Carl i fascynujący Gerhart doskonale wpasowali się w magię tego miejsca. Zagubiona gdzieś w górach miejscowość, która nie ubiegała się o uwagę świata, zaczęła przyciągać kolejnych artystów. Reiner Maria Rilke, Wilhelm Bölshhe, Bruno Wille, Hermann Hendrich  –  powoli kształtuje się kolonia artystów, a  temat przewija  się przez kolejne eseje, powracając jak tęsknota do gór. Autor ze smakiem roztacza wizję świata artystów przełomu wieków, salony Berlina, teatry, nurty, idee.  Bertold Brecht, Thomas i Heinrich Mann, Richard Strauss, Władysław Reymont…  Trzej nobliści i ich związki literackie, podziw przeradzający się w zazdrość, i bez kompleksów napisana recenzja „Czarodziejskiej góry”, w której Gerhart Hauptmann staje się ziarnkiem pieprzu .

Dziś szczególnego znaczenia nabiera rozdział pt. Loos, o kolonii artystów w Worpswede i o uczynnym i dobrym Heinrichu Vogelerze porwanym z bezpiecznej przystani w wir tragicznych wydarzeń historycznych. Tekst został zadedykowany Tomkowi Pryllowi, tłumaczowi, regionaliście, miłośnikowi gór, który opuścił nas kilka tygodni temu. „Niech Loos jest jego światłem” (R.M. Rilke)

Książkę Henryka Wańka należy przeczytać co najmniej dwa razy, za pierwszym zachłysnąć się jej bogactwem, a w kolejnych delektować się szczegółami i poetyckim językiem. Sam tytuł jest wspaniałym oksymoronem.

Genius loci Karkonoszy i Izerów czuwa, opiekuje się miejscem i jego miłośnikami. Pisarze tacy jak Henryk Waniek doskonale go czują idąc np. Ku Słońcu. W mgiełce metafor, z nutą schyłkowości, ale i z wiarą i nadzieją, że to miejsce trwać i inspirować będzie wiecznie, mimo zębów buldożerów. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)

wszystko z kategorii: Dział Instrukcyjno-Metodyczny, Polecamy, Recenzje literatury regionalnej <<   >>